"
Samotnia Christa" została założona w
1988 roku.
Wcześniej, gdy mieszkaliśmy w Warszawie mieliśmy przez 15 lat Teriera Walijskiego Jene de Liuba. Dochowaliśmy się od niej jednego miotu z przydomkiem "Z czerniakowskiej góry". Była to sunia "
cudownie" polująca na wszystko co s

ię porusza więc zgodnie postanowiliśmy - nigdy więcej teriera!. Po długim namyśle i rodzinnych licytacjach w roku 1988 przyjęliśmy do naszego domu rottweilerkę
Ritę od Jancola - protoplastkę naszych rottweilerów. Żyła z nami 13 lat i była bardzo mądrą suką - do końca swych dni przewodziła stadu. Skończyła szkolenie PT, PO I, i tylko dzięki naszej niewiedzy i braku doświadczenia kynologicznego nie dokończyłą championatu. Jest prababcią naszej najmłodszej rottweilerki
Ch.Pl. Mł. Ch. Pl Infantki z Samotni Christa, nazywanej w domu Misią.
Przeprowadzając się do Piastowa doszliśmy do wniosku, że przydałaby się nam jeszcze inna rasa, może bardziej żywiołowa. Po długich rodzinnych debatach powróciliśmy do teriera - "nigdy nie mów nigdy".
W roku
1991 z hodowli "
Z Antuszy" kupiliśmy po wcześniejszej rezerwacji suczkę
Monę Lisę (
z krycia w Austrii). Tym samym Mona jest protoplastką naszych amstaffów. Moncia nie miała kopiowanych uszu, co w tamtych latach było bardzo niewłaściwe. Pomimo złotych medali sędziowie nie dawali jej CWC. Na jednej z wystaw sędzia rangi międzynarodowej powiedział coś co nas bardzo zbulwersowało, cytuję: "Dlaczego państwo nie obcięli jej tych farfocli." Pomimo tego Mona była trzy razy kryta na zachodzie najlepszymi dostępnymi psami amerykańskimi. Wszystkie nasze suczki pochodzą z takich połączeń.
W roku
1995 dla odświeżenia krwi importowaliśmy po prawie 2-letnim oczekiwaniu suczkę am

staffkę
Barberycoast AMELIA AIRHART nazywaną przez hodowczynię
Ruby. Hodowla jest własnością p. Catharine Prothro i jest
najlepszą kanadyjską hodowlą amstaffów. Ruby nie jest miłośniczką wystaw, ale pomimo tego zdobyła
Zwycięstwo Wystawy i 3 x CWC.
Dnia
15.03.2005r. przyleciała do nas z dalekiej
Kaliforni 1.5 roczna sunia
Chihuahua (meksykańska rasa najmniejszych psów świata). Był to mój wymażony prezent urodzinowy od męża.
Carmen, bo tak miała na imię była cudownym psem w całym tego słowa znaczeniu. Od naszych pozostałych dużych psów różniła się tylko gabarytami. Ważyła niecałe 1700 gram. Mimo , że miała być sunią wybitnie wystawową z doskonałym pochodzeniem, nigdy nie doczekaliśmy się rodowodu AKC, ale dzięki Carmen bezgranicznie pokochaliśmy tą najmniejszą rasę świata. Postanowiliśmy mieć kilka Chihuahua z najlepszych hodowli w Europie.
Na koniec chcieliśmy nadmienić, że wszystkie nasze sunie są z nami do końca swoich dni - na zasłużonej emeryturze. Nie wierzymy w tzw."dobre ręce" i nasze psy dożywają spokojnej starości razem z nami.